Historia Pracy w Z-K

Historia Pracy w Zakładach Karnych Mając doświadczenie z pracy w Osadach dla osób bezdomnych, w których często znajdowały się osoby po opuszczeniu Zakładów Karnych, zaczęliśmy się modlić o możliwość rozpoczęcia pracy w Zakładach Karnych. Pewnego dnia Bóg posłał do naszego Domu Zborowego wychowawcę Zakładu Karnego w Szczecinku, który szukał możliwości usługi skazanym przez kogoś kto ma doświadczenie w takiej lub podobnej pracy. Byliśmy przekonani że było to prowadzanie Boże i po krótkim czasie spotkaliśmy się w Zakładzie Karnym z Kierownictwem, które zaproponowało nam służbę kapelanów więziennych z umową lecz bez wynagrodzenia. Przystaliśmy na to i umowa została zawarta w dniu 3 lutego 2004. Na III Oddziale Zakładu Karnego w Szczecinku zgromadziło się około 20-tu skazanych. Już następnym razem przynieśliśmy im Nowe Testamenty i inną literaturę. W Oparciu o Biblijne przykłady wskazywaliśmy im na wyjście z dróg przestępstwa i na wartość życia z Jezusem Chrystusem. Widzieliśmy jak grupa duchowo wzrastała. Wkrótce pierwsze osoby powierzyły swoje życie Jezusowi i nawróciły się do Niego. Otrzymali już Biblie, w celach poza spotkaniami po kilku pracowali nad kursami Biblijnymi, a opracowania, które zrobili były często lepsze od innych z wolności. Przez grupę przewinęło się sporo osób, niektórzy z nich mają z nami kontakt telefoniczny lub listowny. Odbył się też Chrzest we wrześniu 2008 r., a jeden z Braci napisał wspaniały artykuł: „Dlaczego ludzie czytają Biblię”. Więźniowie zaczęli pisać do nas listy, które umieszczaliśmy w Poselstwie Pokoju, zamieszczaliśmy tam też opracowania Biblijne na temat przestępstw ze Starego Testamentu ukazując, że mają łaskę w Jezusie, gdyż w tamtych czasach musieliby już dawno nie żyć. Na początku października 2006 zadzwoniła do nas Pani psycholog ZK w St. Bornem i powiedziała, że słyszała wiele pozytywnych opinii o naszej pracy, oraz poprosiła o znalezienie czasu, aby rozpocząć pracę w tym Zakładzie Karnym oddalonym od Szczecinka o prawie 60 km. Po spotkaniu z Dyrekcją rozpoczęliśmy tam pracę duchową 31 października 2006 roku. Do grupy należało ok. 20 osób, niektórzy zostali zwolnieni lub przeniesieni do innych Zakładów Karnych, niemniej mieliśmy wiele bardzo pozytywnych osób, które zmieniły swoje życie i zbliżyli się do Pana. Praca prowadzona jest regularnie i przynosi owoce. Od czerwca 2008 rozpoczęliśmy pracę w Oddziale Zamiejscowym tego więzienia, w Opatówku oddalonym o 20 km zachęceni przez Dyrekcję. Praca jest trudniejsza niż gdzie indziej dlatego, że jest to Zakład, z którego wychodzi na wolność wielu skazanych, którzy otrzymują przedterminowe warunkowe zwolnienie z odbywania kary. Grupa liczy około 10 osób, często przychodzą nowi i inni ją opuszczają. Mamy z niektórymi osobami kontakty do dziś, kilku osobom pomogliśmy w różnych sprawach życia codziennego. Od kilku lat wracało nam pytanie: „Panie, czy mamy rozpocząć pracę w Czarnem?”. Mieliśmy co do tego wiele obaw. Jest to jeden z największych Zakładów Karnych w byłym obozie pracy obok niedaleko położonego obozu dla jeńców wojennych, a właściwie koncentracyjnego, w którym zamordowano 65.000 osób leżących w masowych grobach nieopodal więzienia, na których posadzono las, aby zamaskować tę straszną zbrodnię. Polacy, Francuzi i w większości Rosjanie, jeńcy wojenni umierali tam przez tyfus, byli rozstrzeliwani, padali z głodu, przed tym jedząc trawę i jej korzenie, a nawet ciała umarłych. W tym więzieniu jest wiele osób z dużymi wyrokami, z trudną przeszłością. Czy damy radę udźwignąć taki ciężar, za którym idą obciążenia psychiczne i finansowe? Odkładaliśmy sprawę na później jednak u schyłku 2007 roku Bóg mocno nas naciskał, abyśmy poszli do Czarnego, gdyż przeniesiono tam kilku więźniów ze Szczecinka i Starego Bornego, którzy brali udział w naszych zgromadzeniach i nadal chcieli przychodzić na Biblijne spotkania. Zaczęliśmy negocjacje z Dyrekcją. Umowa została podpisana, 2 stycznia2008 rozpoczęliśmy pracę od 6-ciu osób. Po kilku miesiącach grupa wzrosła do 30 osób i ledwo mieściliśmy się w pomieszczeniu mającym niecałe 20 m2 . Podzielono grupę na dwie, wkrótce liczyły one po 20 osób. Kiedy grupa osiągnęła liczbę ponad 60 osób, rozdzieliliśmy je i były teraz trzy grupy 20-osobowe. Wkrótce znów każda grupa liczyła prawie 30 osób. Dyrekcja więzienia przeniosła nas do dużego pomieszczenia świetlicowego. W chwili obecnej do 7 grup należy ponad 230 osób. Rozdano setki Biblii, ponad tysiąc Nowych Testamentów, tysiące różnych traktatów, przeprowadzono setki rozmów duszpasterskich, a w grudniu 2008 wysłaliśmy ponad 80 paczek (otrzymanych od Szwajcarskich Zborów) dla dzieci skazanych żyjących w bardzo trudnych warunkach materialnych. W każdy wtorek i środę, jedna po drugiej zgromadzają się grupy naczytanie Słowa Bożego, Modlitwę i dyskusję. Przyjaźń jaka wśród nas panuje jest niespotykana na wolności. Zaufanie do nas, którzy przynieśliśmy więźniom światło i duchową wolność jest wielkie. Dodajemy im odwagi w drodze na przyszłość, a wielu z nich postanowiło iść nową drogą. Pomagamy materialnie na ile nas stać. Najważniejszy jest kontakt skazanych z rodzinami. Większość z nich ma biedne rodziny, jeszcze bardziej zubożone przez ich pobyt w więzieniu, niektórym kupowaliśmy buty, skarpetki, kurtki, bluzy, artykuły higieniczne, czasami paczki żywnościowe. Niektórzy po wyjściu na wolność ułożyli sobie życie, dzwonią do nas i dziękują. Praca nas nie przerosła, jej sukces jest w modlitwach Braci i Sióstr ze Szwajcarii i Niemiec, a także naszego kraju. Bez ich pomoc i wspomagania nas nie dalibyśmy rady. Literatura duchowa, Nowe Testamenty i Biblie są przekazywane do 20 innych Zakładów Karnych. Światło Słowa Bożego dociera do najciemniejszych mroków serc ludzkich. Nie mamy zamiaru poprzestać na tym, lecz dalej pracować, wziąć na siebie to co potrafimy. W Zakładach Karnych pracuje nas 6 Braci jako wolontariuszy z prawami kapelana więzienia. Z listów, które do nas piszą więźniowie widać jak bardzo chcą pozostać ludźmi wolnymi do czego ich z całego serca zachęcamy. Widzimy, że wśród nich są osoby, które sobie same nie poradzą i wrócą na drogę przestępstwa, dlatego dobrą sprawą byłbyprzejściowy Dom Łaski dla nich aby ci, którzy nikogo nie mają, nie musieli iść pod most. Kilku ze skazanych ze strachem nas pytało: co będzie ze mną po wyjściu z więzienia? Przepełnione więzienia są rezultatem komunistycznego systemu, a potem wielkiego bezrobocia, które sięgało w naszym regionie 35%. Marzenie o tym domu nie daje nam spokoju, modlimy się o to bo taka jest nasza wizja. Uważamy, że najważniejsza jest praca duchowa i do tego domu przyjmowane byłyby osoby tylko takie, które oddały swe życie Bogu lub też są na takiej drodze. Codzienne rozważanie Biblijne i duchowa praca mogłyby być prowadzone przez osoby od nas, które są do tego przygotowane duchowo i zawodowo. U Boga nie ma rzeczyniemożliwych. Od 2009 roku prowadzimy pracę ewangelizacyjną w Areszcie Śledczym w Koszalinie, oraz Oddziale Zewnętrznym Aresztu Śledczego w Koszalinie tj. w OZ Dobrowo k/Białogardu. Światło w więzieniu to nasz cel (Dz. Ap. 16,29), już świeci dzięki Wam Bracia i Siostry. Czy znajdzie się DOM FILEMONA, aby przyjąć w nim Onezymów to pytanie stawiamy i prosimy o modlitwy o taki DOM. Polecamy do tego przeczytanie Listu do Filemona. Chcemy, aby Ci którzy nie byli użyteczni mogli użytecznymi się stać. Program „Filemon” to kilkustopniowy program pomocowy realizowany po opuszczeniu Zakładu Karnego: 1) znalezienie miejsca pobytu i pracy dla skazanych (pobyt czasami w naszych Domach Zborowych - do czasu usamodzielnienia się); 2) szukanie miejsca we współpracujących z nami instytucjach zajmujących się osobami bezdomnymi; 3) udzielanie doraźnej pomocy materialnej w postaci odzieży i żywności.